Trybuna Robotnicza pisze:
Barany nie jeżdżą tramwajami
czwartek, 22 styczeń 2009
Na oszczędnościowych planach prezydenta Będzina i KZK GOP stracą pasażerowie, pracownicy tramwajów, a i cały region.
Konurbacja – zespół miast – może sprawnie funkcjonować tylko dzięki dobrze rozbudowanej sieci komunikacyjnej. Komunikacja stanowi arterię wielkiego ekonomicznego i społecznego organizmu, dzięki której właściwie funkcjonuje dane miasto, miasta sąsiednie, jak i cały region. Dobrze rozbudowana komunikacja publiczna jest niezbędna w sferze pracy, edukacji, wypoczynku, kulturze. Prezydent Będzina, Radosław Baran nie dostrzega jednak tego i dąży do upadku Będzińskiej Zajezdni Tramwajowej, stopniowo niszcząc jedyny realny węzeł komunikacyjny Będzina z sąsiednimi miastami Zagłębia Dąbrowskiego: Sosnowcem, Czeladzią i Dąbrową Górniczą.
Istotą problemu jest niechęć prezydenta Barana do utrzymywania linii tramwajowych, na przekór sąsiednim miastom, które starają się inwestować w zagłębiowskie tramwaje. Będzin kieruje się chłodną logiką rzekomego zysku, jaki miałby odnieść po likwidacji miejscowych Tramwajów Śląskich. Pierwsze cięcia kursów tramwajów nastąpiły już parę lat temu – najpierw linia 28 została skrócona jedynie do granic Będzina, następnie doszło do likwidacji linii 25, łączącej miasto z sąsiednimi Wojkowicami oraz mieszkańców dzielnicy Grodziec z centrum Będzina. W trakcie kampanii prezydenckiej Barana wspaniałomyślnie przywrócono linie 25, a po udanej elekcji prezydent ponownie ją zamknął. Kolejnym krokiem było usunięcie dwuwagonowych tramwajów linii 21, co w dni targowe wręcz uniemożliwia podróż ze względu na przepełnienie.
W tym roku zaostrzono plany oszczędnościowe Urzędu Miasta, który uważa transport publiczny za niepotrzebny i planuje ostre cięcia. Pierwszą jego ofiarą stała się linia 24, której skrócono trasę (nie obsługuje ona przystanków od Będzin Zamek po dawną KWK Paryż, sprawiając, że częstotliwość przejazdu w tym obszarze zmniejszyła się dwukrotnie). Następne cięcie ma dotyczyć linii 27, która nie będzie już obsługiwać Będzina, a jej trasa ma przebiegać jedynie od przystanku Pogoń Akademiki po Kazimierz Pętla.
Równocześnie w planach Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP – zarządzającego siecią komunikacji publicznej – jest również likwidacja linii 28, sosnowiecka linia 26 ma przestać obsługiwać Milowice oraz zredukowana zostanie liczba tramwajów linii 22, z obecnie jeżdżących dziesięciu, na sześć–siedem. Przy takim obrocie spraw pasażerowie będą zmuszeni czekać piętnaście minut na tramwaj, by dostać się przykładowo z centrum Będzina do osiedla Warpie, problemem będzie wydostanie się z osiedla Zamkowe lub dojazd do Czeladzi.
Druga strona medalu jest oczywista – przy ograniczaniu linii redukcja etatów w zajezdni Będzin (dodajemy, że będziński zakład jest najmłodszą zajezdnią w całym KZK GOP). Wraz z wyżej wymienionych cięciami, Będzin będzie miał z Sosnowcem tylko jedno połączenie tramwajowe, a część mieszkańców, by móc dojechać do sąsiedniego miasta będzie skazana na podwójne bądź potrójne koszty, ze względu na kasowanie biletów przy każdej przesiadce.
Jednak to nie koniec, ponieważ prezydent Baran rozważa całkowitą likwidację zajezdni w Będzinie i wprowadzenie komunikacji zastępczej, czyli – według jego zamysłu – tzw. ekologicznych busów. Dziwne to, bo przecież to tramwaj jest najbardziej ekologicznym środkiem miejskiego transportu. Prezydent nie interesując się ani losem 420 pracowników zatrudnionych w zajezdni Będzin – zazwyczaj 40–50-latków, czasami pracujących tutaj całymi rodzinami, ani mieszkańcami Będzina. Ponieważ jeden przystanek autobusowy przypada na trzy przystanki tramwajowe, zmusza pasażerów do kilkukilometrowych marszy i dodatkowych kosztów z tytułu przesiadek. Zwróćmy też uwagę, że wszystkie trasy linii tramwajowych na terytorium Będzina są wytyczone bezkolizyjnie, umożliwiając szybki transport w godzinach szczytu, przejeżdżając bez opóźnień przez każdy korek, w którym autobus może ugrzęznąć nawet na pół godziny.
Prezydent Baran, deklarując swoją wolnorynkową wizję komunikacji miejskiej, wywołał popłoch wśród lokalnych samorządowców, do tego stopnia, iż prezydent Sosnowca zaczął rozważać przeniesienie zajezdni Będzin na sosnowieckie Zagórze oraz budowę połączenia tramwajowego z Dąbrową Górniczą. Związki zawodowe, w tym WZZ „Sierpień 80”, wystosowały apel do pasażerów, informując o zaistniałych zmianach i prosząc ich o solidarność, choćby poprzez dzwonienie do będzińskiego Urzędu Miasta.
Pracownicy i pasażerowie mają czekać na decyzję włodarzy Będzina do końca stycznia.
Tramwaje do wycięcia
Przykład Będzina nie jest odosobniony, KZK GOP razem z władzami niektórych miast likwidują również linie na Śląsku. Warto wspomnieć o nie jeżdżącej od początku roku 12., czyli linii tramwajowej łączącej Siemianowice z Chorzowem, oraz zamiar zlikwidowania 18. przez władze Rudy Śląskiej, które uważając ją za niebezpieczną, wolą ją zamknąć niż wyremontować.