Do artykułu dołączono zdjęcia wagonu 539 oraz dwóch motorniczych.Niskie zarobki,duża odpowiedzialnośc i nieugięci szefowie .Tak o swojej pracy opowadają motorniczowie pracujący w tramwajach ślaskich. Modlą się by dniówkę przepracowac bez wypadku i kary finansowej. A te dostają za wszystko: jazdę niezgodnie z rozkładem, zepsute ogrzewanie ,czy niesprawny kasownik.
Musimy wozic ludzi złomem .Nigdy nie wiadomo czy coś się nie zepsuje-opowiada Robert Ranc( 40lat) jeden z motorniczych który odważył się wystąpic w imieniu kolegów. Nie dosyc że zarabiają mało, to jeszcze są obciążani karami za usterki. Zgodnie z zarządzeniem kierownictwa Tramwajów śląskich tramwajarze muszą płaci nawet za zepsute ogrzewanie i niesprawne kasowniki- to absurd.
Przecież to nie my jesteśmy właścicielami wagonów, tylko nimi jezdzimy- mówią zgodnie motorniczy. W grudniu dostałem na ręke 1150 zł i 70 zł kary-mówi Zbigniew Dolasiński(52l)
Karzemy pracowników na podstawie raportów kontrolerów. Jeżeli pracownik złamał przepisy musi zapłacic-tłumaczy dyrektor zajezdni w Będzinie Janusz Kałczuga. Nie wyjaśnił na czym polega wina motorniczego ,gdy nie działa kasownik.
Motorniczowie z własnej kieszeni płacą za usterki
Motorniczowie z własnej kieszeni płacą za usterki
W dzisiejszym fakcie jest artykuł zatytułowany :dramat motorniczych na śląsku
Re: Motorniczowie z własnej kieszeni płacą za usterki
Zapewne taka, że ich nie sprawdzał i takim wagonem jeździł.hanys76 pisze:Nie wyjaśnił na czym polega wina motorniczego ,gdy nie działa kasownik.
Re: Motorniczowie z własnej kieszeni płacą za usterki
Masz może skan tego artykułu?hanys76 pisze:W dzisiejszym fakcie jest artykuł zatytułowany :dramat motorniczych na śląskuDo artykułu dołączono zdjęcia wagonu 539 oraz dwóch motorniczych.Niskie zarobki,duża odpowiedzialnośc i nieugięci szefowie .Tak o swojej pracy opowadają motorniczowie pracujący w tramwajach ślaskich. Modlą się by dniówkę przepracowac bez wypadku i kary finansowej. A te dostają za wszystko: jazdę niezgodnie z rozkładem, zepsute ogrzewanie ,czy niesprawny kasownik.
Musimy wozic ludzi złomem .Nigdy nie wiadomo czy coś się nie zepsuje-opowiada Robert Ranc( 40lat) jeden z motorniczych który odważył się wystąpic w imieniu kolegów. Nie dosyc że zarabiają mało, to jeszcze są obciążani karami za usterki. Zgodnie z zarządzeniem kierownictwa Tramwajów śląskich tramwajarze muszą płaci nawet za zepsute ogrzewanie i niesprawne kasowniki- to absurd.
Przecież to nie my jesteśmy właścicielami wagonów, tylko nimi jezdzimy- mówią zgodnie motorniczy. W grudniu dostałem na ręke 1150 zł i 70 zł kary-mówi Zbigniew Dolasiński(52l)
Karzemy pracowników na podstawie raportów kontrolerów. Jeżeli pracownik złamał przepisy musi zapłacic-tłumaczy dyrektor zajezdni w Będzinie Janusz Kałczuga. Nie wyjaśnił na czym polega wina motorniczego ,gdy nie działa kasownik.
Jak dobrze pamiętam to w sobotę widziałem w tramwaju dużą naklejkę, o paleniu w komunikacji, firmowaną szyldem kzk gop. Jak widac kierujących to nie dotyczy. A wożenie w kabinie jest zabronione, ciekawe co by powiedziała jakby ją kontrola nakryła. Nie daj Boże w razie czołowego zderzenia, te osoby nie mają najmniejszych szans. Można by tak dyskutowac, ale to i tak nic nie zmieni. Chyba że zaczną rygorystycznie, egzekwowac te zakazy kontrolerzy.ff pisze:No a z tym modleniem by nie dostać kary finansowej też przesadzają. Wczoraj jechałem z motorniczym kopcącym w kabinie papierosa. No chyba, że palił ze strachu przed karami. Szkoda gadać.
A dziś baba wożąca dwóch znajomych w kabinie na krzywy ryj. Premii za to chyba nie dają.
Ja stanę akurat w obronie motorniczych. Wiadomo, że chamskie zachowania się zdarzają, jednak częściej jest to wina katastrofalnego stanu taboru i torowisk o czym już wszyscy dobrze wiemy. Na szczęście powoli ta sytuacja będzie się zmieniać.
Wystarczy na spokojnie z takim motorniczym porozmawiać. Nie będę zdradzał szczegółów, ale już raz widziałem wykończonego nerwowo motorniczego (wszyscy pretensje oczywiście kierowali do niego) po dniówce na 11, który mówił mi m.in. że zjeżdża do zajezdni już trzecim składem. Nie zazdroszczę.
Wystarczy na spokojnie z takim motorniczym porozmawiać. Nie będę zdradzał szczegółów, ale już raz widziałem wykończonego nerwowo motorniczego (wszyscy pretensje oczywiście kierowali do niego) po dniówce na 11, który mówił mi m.in. że zjeżdża do zajezdni już trzecim składem. Nie zazdroszczę.
*SDIP (U.N.O.)
Re: Motorniczowie z własnej kieszeni płacą za usterki
Niemam ale postaram się zeskanowac ,ten artykuł i wstawię go tu wtedy w oryginale.DW pisze: Masz może skan tego artykułu?
Kiedyś motorniczy wyszedł sobie na mijance, wyłączył światełko w tej puszce, po czym poszedł do kiosku, kupił papierosy, wrócił i pojechał dalej. Takich przypadków jest mnóstwo.
ArdoGallery <- Zapraszam !
Ale przy okazji pewnie rozmienił sobie pieniądze. Zawsze to lepsze "od nie mam wydać". Skręca mnie jak to słyszę.Ardo pisze:Kiedyś motorniczy wyszedł sobie na mijance, wyłączył światełko w tej puszce, po czym poszedł do kiosku, kupił papierosy, wrócił i pojechał dalej. Takich przypadków jest mnóstwo.
Pod koniec lat 80. sporo ludzi (w tym ja z mamą) siedziało w stodwójce na linii 17 na chorzowskim rynku i czekało na opóźniający się odjazd. Był upał. A motorowego jak nie ma tak nie ma. Drzwi były otwarte. Wagon porzuczony? Nie wiadomo było co jest grane. Linia 9 też przez to się przyblokowała. Motorowy wrócił po 15 minutach z dwoma lodami (kilka kolorowych gałek na jednym) A do lodziarni na rynku (na dół po schodkach - już nie istnieje ) w lato zawsze się długo stało
Zasłania mi widok do przodu
Z przodu jest niebezpiecznie. Nie ma nic do podparcia. Jakby było zderzenia, taka osoba zostaje momentalnie rzucona na przednią szybę i szafkę, która szczególnie gładka nie jest, dodatkowo klinując się nogami o pulpit, a także może zagrażać motorniczemu. Ponadto zasłania widok w prawo prowadzącemu, co również jest niebezpieczne. Rozmowa w czasie jazdy również do bezpiecznych nie należy, bo można za bardzo wciągnąć się w rozmowę i wjechać np. w auto.
I w sumie po coś jest ta plakietka "zajmowanie miejsca po prawej stronie motorniczego zabronione".
Z przodu jest niebezpiecznie. Nie ma nic do podparcia. Jakby było zderzenia, taka osoba zostaje momentalnie rzucona na przednią szybę i szafkę, która szczególnie gładka nie jest, dodatkowo klinując się nogami o pulpit, a także może zagrażać motorniczemu. Ponadto zasłania widok w prawo prowadzącemu, co również jest niebezpieczne. Rozmowa w czasie jazdy również do bezpiecznych nie należy, bo można za bardzo wciągnąć się w rozmowę i wjechać np. w auto.
I w sumie po coś jest ta plakietka "zajmowanie miejsca po prawej stronie motorniczego zabronione".
ArdoGallery <- Zapraszam !
[shadow=blue][/shadow]Jedyny argument który do mnie przemawia to ten pierwszy z widokiem.
To czy podczas wypadku wpadnie w szybę w pulpit czy w motorniczego to mnie kompletnie nie obchodzi-w końcu po to ta tabliczka jest, ma ostrzegac przed głupotą i czasem ustrzega jednak nie zawsze i właśnie w takich chwilach mnie zupełnie nie obchodzi co się dzieje z bezmyślnym motorniczym i półmózgowym koledze motorniczego. Gorzej gdy chodzi o pasażerów jednak takich wypadków wiele nie ma, a tramwaje są dośc bezpiecznym środkiem transportu w porównaniu np. do samochodu. :eye:
To czy podczas wypadku wpadnie w szybę w pulpit czy w motorniczego to mnie kompletnie nie obchodzi-w końcu po to ta tabliczka jest, ma ostrzegac przed głupotą i czasem ustrzega jednak nie zawsze i właśnie w takich chwilach mnie zupełnie nie obchodzi co się dzieje z bezmyślnym motorniczym i półmózgowym koledze motorniczego. Gorzej gdy chodzi o pasażerów jednak takich wypadków wiele nie ma, a tramwaje są dośc bezpiecznym środkiem transportu w porównaniu np. do samochodu. :eye:
Ostatnio zmieniony 17 lut 2008, 20:49 przez R_G, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam R1 :santa:
Z tym straszeniem i nakładaniem kar to się szefostwo wkrótce obudzi z rączką w nocniku, bo oprócz kasowników, ogrzewania, dochodzi autokomputer, otablicowane i wiele innych d*** na które właściwie motorowy nie ma wpływu, wagon ma być wystawiony do wyjazdu sprawny technicznie i kompletny, a w rzeczywistości jest bez części tablic - bo brakło, nie ma komputera, na pytanie co teraz odpowiedz jest prosta "weź jedź po drodze dostaniesz komputer i na razie dwie tablice potem jak się uda dostaniesz resztę..." a teraz po prostu nikt nie wyjedzie z zajezdni jak wykonanie planu spadnie do chociażby 80% zaczną się wycofywać z gróźb, muszą być warunki a potem można wymagać! a co do ogrzewania to mi się zdarzało że podczas jazdy po prostu bezpieczniki wybijało, a niby z kąd motorowy ma wiedzieć że szczelił bezpiecznik w 2 wozie, bo na przykład przykładny pasażer wylał wino z bieżącego rocznika na grzejnik i zrobił zwarcie??
Oczywiście. Motorowy moim zdaniem nie powinien w ogóle odebrać takiego wagonu. No chyba że jest tylu kandydatów, że powiedzą "jak się nie podoba to do widzenia". Ale jak za takie usterki potem faktycznie motorowi są obciążani to trąci to paranoją i nie można się na takie coś godzić. Ja bym w ciągu minuty napisał kartkę ("otrzymałem niesprawny wagon itd." i wymusił podpis). Ma się czyste sumienie i będzie wiadomo, że należy obciążyć pracownika wozowni. A jak tamci się zbuntują to byłoby chyba wystarczającym sygnałem dla centrali, że trzeba sypnąć groszem...105Na pisze: wagon ma być wystawiony do wyjazdu sprawny technicznie i kompletny, a w rzeczywistości jest bez części tablic - bo brakło, nie ma komputera, na pytanie co teraz odpowiedz jest prosta "weź jedź po drodze dostaniesz komputer i na razie dwie tablice potem jak się uda dostaniesz resztę..."
- observator
- Posty: 405
- Rejestracja: 20 wrz 2007, 18:50
- Lokalizacja: punkt_observacyjny
- Kontakt:
Z tymi określeniami to nieco przesadziłeś. A przykładowo to niby jak się odbywają kursy szkoleniowe i kandydackie?Mika0005 pisze:[shadow=blue][/shadow]Jedyny argument który do mnie przemawia to ten pierwszy z widokiem.
To czy podczas wypadku wpadnie w szybę w pulpit czy w motorniczego to mnie kompletnie nie obchodzi-w końcu po to ta tabliczka jest, ma ostrzegac przed głupotą i czasem ustrzega jednak nie zawsze i właśnie w takich chwilach mnie zupełnie nie obchodzi co się dzieje z bezmyślnym motorniczym i półmózgowym koledze motorniczego. Gorzej gdy chodzi o pasażerów jednak takich wypadków wiele nie ma, a tramwaje są dośc bezpiecznym środkiem transportu w porównaniu np. do samochodu. :eye:
tramwaj najlepszym środkiem transportu na zakorkowane miasta
[1] pomiędzy przystankami 'Zawodzie Akademia Ekonomiczna-Zawodzie Ośrodek Sportowy' w kierunku pętli/zajezdni
[2] j.w. w kierunku Rynku
[1] pomiędzy przystankami 'Zawodzie Akademia Ekonomiczna-Zawodzie Ośrodek Sportowy' w kierunku pętli/zajezdni
[2] j.w. w kierunku Rynku
Kursy szkoleniowe odbywają się przy zachowaniu wszystkich niezbędnych zasad bezpieczeństwa. Oprócz tego że instruktor ma swój pedał hamulca to w dodatku kursant musi stosowac się do ograniczeń prędkości (w rzeczywistości gdy tramwaj prowadzi"stary lis"nie koniecznie) i w pojeździe nie ma pasażerów.
Co do tych określeń: jak można nazwac motorniczego który ryzykuje nie tyle swoje życie, co życie swoich pasażerów....etc.
Co do tych określeń: jak można nazwac motorniczego który ryzykuje nie tyle swoje życie, co życie swoich pasażerów....etc.
Pozdrawiam R1 :santa:
Z artykułu możemy się dowiedzieć o kilku zakazach, np. o przewozie osób w kabinie. Wiemy jak wygląda rzeczywistość - w niektórych miejscach sieci notorycznie jest on łamany. Zakaz uszczelniania kabin na własną rękę - ostatnio widziałem kilka wagonów gliwickich z brudnymi gąbkami uszczelniającymi. Nawet nie wiedziałem też, że zakazane są krótkie spodnie, ponieważ w zeszłym roku często takich widywałem Ale akurat na upały otwarte drzwi w kabinie, które nie są chyba zakazane, bo praktykowane jest to w 90% pociągów w upalne dni, raczej znacznie niwelują problem przegrzania.
ff pisze:Ale akurat na upały otwarte drzwi w kabinie, które nie są zakazane, raczej znacznie niwelują problem przegrzania.
Z otwartymi drzwiami w kabinie tez jeździć nie wolno, kontrolerzy i kierownictwo też o to się burzy. Najlepiej zastąpić motorniczego jakiś robotem, i będzie po sprawie.
Nasze władze tak dbają o motorniczych , że postanowili zaoszczędzić podczas remontu w Zabrzu , (tego kawałka torowiska od pl. wolności kończącego się za wiaduktem na w stronę lomp ), że za zabezpieczenie odcinka jednotorowego wybrali sygnalizacje ręczną bo jest tańsza od ślizgowej czy przekaźnikowej. Skrzynki są po obu stronach ulicy , tam jest duży ruch samochodowy i taki motorniczy będzie musiał zostawić wagon na spadzie i starać sie przejść jakoś przez ulice do skrzynki sygnałowej. Nie ma tam przejścia ani żadnego innego zabezpieczenia , a jest tam za duży ruch tramwajowy żeby pozwalać sobie na nieobsługiwanie sygnału. Ciekawe co powie wladza jak ktoś wpadnie pod samochód
09.03.2009r o 7:30 miałam egzamin na prawo jazdy i zdałam na pierwszym razem:-) za dwa tygodnie do odbioru.
Może ten duży ruch tramwajowy sprawi, że skrzynki jednak nie będą gaszone, a motorniczowie będą machać oczekującym kolegom z przeciwka, że za nimi jest wolne i moga jechać.Basia pisze:Skrzynki są po obu stronach ulicy , tam jest duży ruch samochodowy i taki motorniczy będzie musiał zostawić wagon na spadzie i starać sie przejść jakoś przez ulice do skrzynki sygnałowej. Nie ma tam przejścia ani żadnego innego zabezpieczenia , a jest tam za duży ruch tramwajowy żeby pozwalać sobie na nieobsługiwanie sygnału. Ciekawe co powie wladza jak ktoś wpadnie pod samochód
Co do otwartych kabin to zdziwiony jestem, że nie wolno. Może były przypadki, że były osoby w kabinie na klachaniu i do tego były drzwi otwarte (bo przecież duszno, jak więcej niż jedna osoba w kabinie oddycha), a to z pewnością jest niebezpieczne, więc profilaktycznie zakazane jest i to, i to. Ale naprawdę niewyobrażam sobie zamkniętej kabiny przy 30 stopniach.
ff pisze:Może en duży ruch tramwajowy sprawie, że skrzynki jednak nie będa gaszone, a motorniczowie będą machać oczekującemu koledze z przeciwka, że jest wolne.
te machanie jest zbyt niebezpieczne bo zawsze się może trafić ktoś kto zobaczy że na jeden tor wjeżdża coś i postanowi za nim wjechać ten mu się troszkę oddali i nie zauważy że za nim coś jedzie i machnie komuś z przeciwka a ten rura na jeden tor i przechlapane bo tam zwrotnice są jednostronne. Lepiej mieć czyste sumienie niż później sie tłumaczyć że komuś się machnęło i się zjechali.
Tu akurat nie o pasażerów w kabinie chodzi, w zasadzie nie wiem czemu tego tak się czepiają. Sami siedzą w autach z klimą.ff pisze:Co do otwartych kabin to zdziwiony jestem, że nie wolno. Może były przypadki, że były 3 osoby w kabinie i do tego drzwi otwarte (bo przecież duszno, jak trzy osoby zabierają powietrze), a to z pewnością jest niebezpieczne, więc profilaktycznie zakazane jest i to, i to. Ale naprawdę niewyobrażam sobie zamkniętej kabiny przy 30 stopniach.
Znam taki przypadek jak kiedyś ( nie pracująca już u nas motorowa) zgubiła nastawiacz na linii 3 na ul 3go Maja. Właśnie jak miała otwarta kabinę, ale pewnie jak by była zamknięta to by wybił szybę, a tak szyba cała i nastawiacz sie odnalazł.
09.03.2009r o 7:30 miałam egzamin na prawo jazdy i zdałam na pierwszym razem:-) za dwa tygodnie do odbioru.
Chyba nie tylko w GOP jest zakaz jazdy z otwartymi drzwiami, podkoszulku, czy krótkich spodniach. Jest to odwieczny problem w wielu miastach - przepisy vs. upał. Jak dotąd w zarządach wygrywa to pierwsze, a w praktyce to drugie.ff pisze:Co do otwartych kabin to zdziwiony jestem, że nie wolno. Może były przypadki, że były osoby w kabinie na klachaniu i do tego były drzwi otwarte (bo przecież duszno, jak więcej niż jedna osoba w kabinie oddycha), a to z pewnością jest niebezpieczne, więc profilaktycznie zakazane jest i to, i to. Ale naprawdę niewyobrażam sobie zamkniętej kabiny przy 30 stopniach.
Kiedyś pamiętam tez był głośniejszy reportaż bodajże z Warszawy, ale teraz zapewne PESY niwelują problem...
Legenda:
R - obsada z rozkładu
D - domyślam się, obsada typowana analogicznie
K - obsada z kamerki
R - obsada z rozkładu
D - domyślam się, obsada typowana analogicznie
K - obsada z kamerki
Nie, po prostu trzebaby zwolnić tych, których jeden pan kontroler z drugiem kieronikiem ruchu nie lubią.Basia pisze: Z otwartymi drzwiami w kabinie tez jeździć nie wolno, kontrolerzy i kierownictwo też o to się burzy. Najlepiej zastąpić motorniczego jakiś robotem, i będzie po sprawie.
Ale to nie chodzi o ceny, tylko o to, że ta sygnalizacja pozwala na sprawne prowadzenie pociągów następnych.Nasze władze tak dbają o motorniczych , że postanowili zaoszczędzić podczas remontu w Zabrzu , (tego kawałka torowiska od pl. wolności kończącego się za wiaduktem na w stronę lomp ), że za zabezpieczenie odcinka jednotorowego wybrali sygnalizacje ręczną bo jest tańsza od ślizgowej czy przekaźnikowej.
KZKGOP 1779
Myślisz że tylko na sygnalizacji ręcznej można mieć pociąg następny? Jak tak to się mylisz i mało wiesz , bo jest też sygnalizacja ślizgowa i tam tez można jechać jako pociąg następny i w tym przypadku była by w 100% bezpieczniejsza dla motorowych niż sygnalizacja ręczna.adam86 pisze:Ale to nie chodzi o ceny, tylko o to, że ta sygnalizacja pozwala na sprawne prowadzenie pociągów następnych.
Najlepsza metoda pozwalniać ludzi z pracy bo ktoś kogoś lubi lub nie. Szkoda słów...adam86 pisze:Nie, po prostu trzebaby zwolnić tych, których jeden pan kontroler z drugiem kieronikiem ruchu nie lubią.
09.03.2009r o 7:30 miałam egzamin na prawo jazdy i zdałam na pierwszym razem:-) za dwa tygodnie do odbioru.
Racja, tylko sygnalizacja ślizgowa jest w stosunku do ręcznej o wiele wiele droższa. I właściwie od kilkunastu lat (albo i dłużej) nie było żadnej nowej instalacji.Basia pisze:Myślisz że tylko na sygnalizacji ręcznej można mieć pociąg następny? Jak tak to się mylisz i mało wiesz , bo jest też sygnalizacja ślizgowa i tam tez można jechać jako pociąg następny i w tym przypadku była by w 100% bezpieczniejsza dla motorowych niż sygnalizacja ręczna.adam86 pisze:Ale to nie chodzi o ceny, tylko o to, że ta sygnalizacja pozwala na sprawne prowadzenie pociągów następnych.
Co do bezpieczeństwa to bym się nie zgodził, bo to na ślizgowej były najbardziej tragiczne w skutkach zjechania tramwajów (choćby na Dolnych Wałów w Gliwicach, bodajże w 1992 roku).
W tym wypadku była jednak wina motorniczego, a nie sygnalizacji.Co do bezpieczeństwa to bym się nie zgodził, bo to na ślizgowej były najbardziej tragiczne w skutkach zjechania tramwajów (choćby na Dolnych Wałów w Gliwicach, bodajże w 1992 roku).
Każda sygnalizacja, jest tylko zabezpieczeniem odcinka jednotorowego i nie daje stuprocentowej pewności, czy na odcinku znajduje się tramwaj. Trzeba też pamiętać, że są odcinki jednotorowe, gdzie jeździ się na planowe mijanki i chyba tam najmniej dochodzi do ewentualnych zjechań, bo motorowi podwójnie uważają.
Puschel
Sygnalizację jednak wymieniono na przekaźnikową.puschel pisze:W tym wypadku była jednak wina motorniczego, a nie sygnalizacji.
Zgadza się, jednak przy krótkich remontach raczej stosuje rozwiązania najtańsze.Każda sygnalizacja, jest tylko zabezpieczeniem odcinka jednotorowego i nie daje stuprocentowej pewności, czy na odcinku znajduje się tramwaj.
Otóż to. Sygnalizacja ręczna również, o ile jest prawidłowo obsługiwana, jest mniej zawodna od automatycznej (ślizgowej czy przekaźnikowej) - głównie dlatego, że jak automatycznie padnie to na semaforach wjazdowych podawany jest sygnał, który jednoznacznie nie zabrania wjazdu (nie informuje o zajętości odcinka), za to jak awaria jest przy sygnalizacji ręcznej wówczas jest zakaz wjazdu, bo sygnał jest ciemny (choć oczywiście może się zdarzyć takie zwarcie, że się żarówki oświecą mimo tego, że nie powinny, ale to rzadkość).Trzeba też pamiętać, że są odcinki jednotorowe, gdzie jeździ się na planowe mijanki i chyba tam najmniej dochodzi do ewentualnych zjechań, bo motorowi podwójnie uważają.
Sygnalizacja ślizgowa ma tzw. martwe punkty, jeżeli tramwaj stanie pantografem pod takim punktem to sygnalizacja gaśnie, dlatego można zaobserwować lampy odcinka jednotorowego, że kiedy tramwaj jest na odcinku nie świecą jednostajnie, tylko migają.
I to chyba ze względu na te martwe punkty ślizgowa jest powoli wypierana przez wzbudzaną
Sygnalizacja ręczna też ma swoje minusy: skrzynki są pod napięciem z sieci, są metalowe, motorowi klucze do sygnałów mają też metalowe - w razie przebicia może zdrowo trzepnąć prąd, często dzieci się bawią (zwłaszcza na Lipinach), a poza tym (nie chcę tu nikogo obrażać), ale większość osób przybyłych po kursie w ciągu ostatnich kilku lat naprawdę słabo zna przepisy sygnalizacji ręcznej (kilku jest takich, co na trójce na przykład mają zakaz jeździć).
I to chyba ze względu na te martwe punkty ślizgowa jest powoli wypierana przez wzbudzaną
Sygnalizacja ręczna też ma swoje minusy: skrzynki są pod napięciem z sieci, są metalowe, motorowi klucze do sygnałów mają też metalowe - w razie przebicia może zdrowo trzepnąć prąd, często dzieci się bawią (zwłaszcza na Lipinach), a poza tym (nie chcę tu nikogo obrażać), ale większość osób przybyłych po kursie w ciągu ostatnich kilku lat naprawdę słabo zna przepisy sygnalizacji ręcznej (kilku jest takich, co na trójce na przykład mają zakaz jeździć).
Puschel
Ale sprawniej i bezpieczniej prowadzi się ruch przy ręcznej. Co z resztą Memphis wczesniej napisał.Basia pisze: Myślisz że tylko na sygnalizacji ręcznej można mieć pociąg następny? Jak tak to się mylisz i mało wiesz , bo jest też sygnalizacja ślizgowa i tam tez można jechać jako pociąg następny i w tym przypadku była by w 100% bezpieczniejsza dla motorowych niż sygnalizacja ręczna.
ALeż tak właśnie się w tej firmie dzieje, a konkretnie w pewnej zajezdni.Najlepsza metoda pozwalniać ludzi z pracy bo ktoś kogoś lubi lub nie. Szkoda słów...
KZKGOP 1779
A właśnie tacy się utrzymają, bo mają "plecy" mamusia, tatuś, wujek, czy ciocia załatwili robotę i już, a jak taki sobie nie radzi to już problem motorowych. Tylko do tego zawodu nie każdy się nadaje, to nie jest takie "jeżdżenie sobie" to jest bardzo odpowiedzialna praca i niektórzy się dopiero o tym przekonują jak są sami na linii.
Puschel
Jak byś czytał uważnie posty to byś wiedział że nie chodzi mi o to jaka sygnalizacja jest bardziej bezpieczna jako zabezpieczenie odcinka jednotorowego, tylko o to że akurat w tym wypadku motorowi będą zmuszeni wychodzić do sygnału prosto pod jadące samochody. Ruch kołowy jest tam spory w obu kierunkach i motorowy chcąc czy nie chcąc będzie się musiał dostać na drugą stronę ulicy żeby obsłużyć sygnał . Ciekawe co będzie jak motorowy wpadnie pod samochód, mogli by przynajmniej jakieś pasy tymczasowe tam namalować i postawić jakieś znaki ostrzegawcze dla kierowców.adam86 pisze:Ale sprawniej i bezpieczniej prowadzi się ruch przy ręcznej. Co z resztą Memphis wczesniej napisał.
09.03.2009r o 7:30 miałam egzamin na prawo jazdy i zdałam na pierwszym razem:-) za dwa tygodnie do odbioru.
-
- Posty: 6216
- Rejestracja: 09 paź 2007, 13:56
- Lokalizacja: Zabrze
Gdyby takie skrzynki były przy przystankach (tak jak np. przy przystanku Zabrze Lutra) to nie byłoby tak dużego problemu. Nastąpiłaby wymiana pasażerów, więc samochody z tyłu zatrzymałyby się. Wtedy motorniczy mógłby przejść przez jezdnię do skrzynki i wrócić. Jak wiadomo nie jest to możliwe, więc pozostaje się przeciskać pomiędzy samochodami.puschel pisze:W Zabrzu skrzynki są poza jezdnią, ale żeby do nich dojść, trzeba przejść jezdnię, a wątpię, żeby motorowy był na tych pasach bezpieczny, a poza tym trzeba będzie zostawić wagon na spadzie, a przy obecnym stanie technicznym tramwajów to dosyć ryzykowne.
DOPISANE
Źródło: UM ZabrzeOd 18 maja zamknięty będzie odcinek od wiaduktu PKP do ul. Brysza. Objazd zaplanowano ulicami: Miarki, De Gaulle’a, Goethego, 3 Maja i Monte Cassino. Prace potrwają do 15 lipca.
Czyli możliwe, że remont rozpocznie się równolegle z remontem ulicy Wolności w tym miejscu, więc samochody nie będą już przeszkodą dla motorniczych.
Ciekawe czy droga ta będzie zamknięta w obu kierunkach, jak tak to nie będzie problemu z przeciskaniem się motorowego miedzy samochodami. Ale jak tylko w jednym kierunku , to motorniczy jadący w stronę pl. Wolności będzie miał wybór albo slalom miedzy samochodami albo wycieczka do skrzynki po lewej stronie (bezpieczniejsze ale nie wiem czy te skrzynki maja te same oznaczenia).
09.03.2009r o 7:30 miałam egzamin na prawo jazdy i zdałam na pierwszym razem:-) za dwa tygodnie do odbioru.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości