Źródło: www.tvp.katowice.plW Częstochowie nie chcą nowej linii tramwajowej
Mieszkańcy częstochowskich dzielnic Błeszno i Raków nie chcą pod swoimi domami torów tramwajowych, dlatego zbierają podpisy przeciwko budowie nowej linii. Już ponad 300 częstochowian swoim podpisem zaprotestowało przeciwko inwestycji. Częstochowski magistrat uważa jednak protesty za spóźnione.
Linia, która ze starą połączy się na skrzyżowaniu Alei Niepodległości z ulicą Jagiellońską, zaplanowana została ponad dwa lata temu. Wtedy też mieszkańcy mogli wypowiedzieć się w ankietach. Takich ankiet do Urzędu Miasta wpłynęło prawie 1900. Ponad 90 procent ankietowanych zgodziło się na nowa linię tramwajową.
Jednak przeciwnicy inwestycji zaznaczają, że połączeń autobusowych z centrum miasta nie brakuje. Uważają, że budowa linii tramwajowej będzie wyrzuceniem pieniędzy. Ogromnych pieniędzy, bo według wstępnego kosztorysu inwestycja pochłonie sto milionów złotych.
Katarzyna Wrzalik, Aktualności
EDYCJA 3 KWIETNIA
Źródło: Gazeta Wyborcza CzęstochowaTramwaj kiedyś jednak pojedzie na Błeszno
Projekt jest, a do wniosku o pozwolenie na budowę linii tramwajowej na Błeszno brakuje tylko uwarunkowań środowiskowych. Ale i tak wszystko będzie zależało od Unii Europejskiej.
Pierwszy od ćwierć wieku (wtedy powstała trasa na Północ) nowy odcinek torów tramwajowych ma mieć 4,5 km długości. Linia na Błeszno odgałęzi się od istniejącej przy PZU i będzie prowadzić ulicami: Jagiellońską, Orkana, al. 11 Listopada, Jesienną i Rakowską do pętli w rejonie ul. Żareckiej.
Ale rozpoczęcie budowy zależy tak naprawdę od dofinansowania jej przez Unię Europejską. W czerwcu urząd marszałkowski rozpisze konkurs, który zostanie rozstrzygnięty jesienią.
- Nasze szanse są duże: mam pisemną deklarację związku miast górnośląskich, że nie przystąpią one do konkursu. Jako aglomeracja mają odrębną ścieżkę finansowania - powiedział wczoraj podczas sesji rady miasta prezydent Tadeusz Wrona.
Nie wszyscy cieszą się z planów tramwajowych: przeciw inwestycji zorganizowały się dwie grupy mieszkańców z rejonu ul. Jesiennej i Limanowskiego, obawiające się hałasu, wstrząsów i spadku wartości nieruchomości.
- Czy wywłaszczone grunty zostaną zwrócone, jeśli miasto nie dostanie unijnych funduszy na budowę linii tramwajowej? - pytali na sesji. - Częstochowa nie kończy rozwoju w układzie kadencyjnym - przekonywał prezydent. - Ta inwestycja prędzej czy później powstanie, bo jest potrzebna. Wystarczy spojrzeć na miasta zachodnie, które rozwijają metro i tramwaje. Gdybyśmy mieli odstąpić od budowy, byłoby to podporządkowaniem się partykularnym interesom mniejszości. Bo wg sondaży, przeciw jest tylko 7 proc mieszkańców. Tramwaj to duża szansa dla dzielnicy, a nie utrapienie. Technologia budowy torów jest dziś zupełnie inna niż 25 lat temu. Podobnie - taboru.
Przeciwnicy nowej linii wskazują, że autobusy jeżdżą ul. Jesienną puste, więc tramwaj tam niepotrzebny. Zwolennicy przekonują, że tramwajem szybciej się dojedzie do centrum: korków na Jesiennej oczywiście nie ma i nie będzie, ale autobus prędzej czy później utknie w sznurze aut w al. Wojska Polskiego albo w Alejach. Z tramwajem do takich problemów nie dojdzie.